Translate

niedziela, 6 kwietnia 2014

Dzień 6: Pomocna dłoń

Pomocna dłoń

Gdy nastał nowy dzień, musiałam wziąć się w garść. Przestałam rozpaczać przez bezradność. Chciałam pomóc Natashy odzyskać wujka. W ukryciu pakowałam do plecaka najważniejsze rzeczy. Wzięłam pieniądze na bilet do Litwy, kamizelkę z płytą CD w kieszonce w razie ataku, a na drogę zrobiłam kilka kanapek. Jeszcze z rana powiadomiłam kuzynkę o przyjeździe. Oczywiście zakazała mi przyjeżdżać. Bała się, że coś się stanie złego. 

Rodzicom zostawiłam kartkę "Przepraszam, że z wami nie pożegnałam się, ale pojechałam pomóc rodzinie. Nie chciałam siedzieć bezczynnie, gdy innym dzieje się krzywda. Zadzwonię, gdy dojadę do Litwy, Shira"



W nocy wymknęłam się ze schronu i ostrożnie poruszałam się po mieście, docierając na stację pociągów. Tam kupiłam bilet i wsiadłam do wagonu.

2 komentarze:

  1. Nigdy nie czytalem niczego podobnego. Ten blog może odnieść duży sukces.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nikt nigdy nie napisał nic o sukcesie w jakimkolwiek komentarzu. Zaskoczyłeś mnie tym pozytywnie. Mam nadzieję, że zaciekawią cię dalsze wpisy. Podobny blog do tego jest Amnezja. Był prowadzony w formie pamiętnika, ale o tematyce wakacji.

    OdpowiedzUsuń

Komentujesz, czyli oceniasz i doceniasz pracę